31 grudnia 1970 roku trio Taste w
składzie z gitarzystą i wokalistą Rory’m Gallagherem, basistą Richardem
McCrackenem i perkusistą Johnem Wilsonem zagrało swój ostatni koncert.
Gallagher postanowił spełniać się muzycznie pod własnym nazwiskiem i los grupy
został przesądzony. Niedługo później rozpoczęły się przesłuchania muzyków do
nowego zespołu towarzyszącemu mu w studiu i na trasie. Poza lokalnymi muzykami,
których Rory znał pod uwagę brani byli m.in. Noel Redding i Mitch Mitchell,
którzy to towarzyszyli na trasie Jimie’mu Hendrixowi, który zmarł we wrześniu
1970 roku. Ostatecznie grupę zasilili mieszkańcy Belfastu - basista Gerry
McAvoy i perkusista Wilgar Campbell. W tym składzie Panowie udali się do
Advision Studios w Londynie, by rozpocząć nagrania na solowy debiut Gallaghera.
Podczas tych sesji zarejestrowano
12 utworów, dziesięć stanowiły autorskie kompozycje Gallaghera oraz dwa
standardy bluesowe – Gypsy Woman
Muddy’ego Watersa oraz It Takes Time
Otisa Rusha. Na swoim pierwszym albumie gitarzysta nawiązał w znaczący sposób
do swojego już wypracowanego z Taste stylu pełnego różnorodności. Riff otwierającego
album utworu Laundromat został zainspirowany podobno przez odgłosy z pralni,
która mieściła się pod mieszkaniem Rory’ego w Earls Court, warto w nim zwrócić
uwagę na ciekawe współbrzmienie gitary i harmonijki ustnej pod koniec solówki. Następny
jest akustyczny Just the Smile z wpływami
brytyjskiego folku w wykonaniu takich artystów jak Bert Jansch czy Richard
Thompson (Gallagher w późniejszych latach nagrywał wspólnie z Janschem).
Elementy jazzowego feelingu znajdziemy w I
Fall Apart – zaczyna się delikatnie, potem nabiera energetycznego klimatu.
W Wave Myself Goodbye znowu słyszymy
gitarę akustyczną i grę na pianinie inspirowaną nowoorleańskim bluesem, na
którym gościnnie zagrał Vincent Crane, klawiszowiec m.in. Atomic Rooster. Hands Up to niemal hardrockowy riff z
elementami przyjemnego boogie w przejściach, idealny po ciężkim dniu do
odprężenia. Z kolei Sinner Boy to
ukłon w stronę grupy Cream, którą Taste supportowało m.in. podczas pożegnalnego
koncertu, akustyczne intro przypomina mi I’m
So Glad (oryginalnym autorem jest Skip James i jest to blues z 1931 roku) z
płyty Fresh Cream. For the Last Time
to taki łagodniejszy „kuzyn” utworu A Million
Miles Away, który ukazał się na płycie Tattoo zaledwie dwa lata po tej, to druga najdłuższa kompozycja po zamykającej podstawową część płyty Can’t Believe it’s True, w której to
Gallagher zarejestrował także partie saksofonu altowego. Poza tym opanował on
podstawy gry na mandolinie oraz banjo. It’s
You to skoczny, nieco utrzymany w stylu country kawałek z solówką slide. I’m
Not Surprised to kolejna akustyczna ballada z folkowymi wpływami oraz pianinem
w stylu boogie z ponownym udziałem Crane’a. Poza tymi utworami w wersji CD
dostajemy wspomniane dwa covery Muddy’ego Watersa i Otisa Rusha (w wydaniach
winylowych nie ukazały się).
Po wydaniu albumu w maju 1971
roku Gallagher ruszył w trasę promującą całość. Właśnie koncertowanie
przysporzyło mu znaczne i oddane grono fanów. Z jednej strony można zarzucić mu
to, że jego debiut jest tak różnorodny, z drugiej zaś gdyby stworzył album
utrzymany w jednym stylu to przy tak wąskim instrumentarium (gitary,
harmonijka, saksofon, perkusja, bas) całość mogłaby szybko się znudzić. Do dziś
ponad 44 lata po tym debiucie utwory brzmią niezwykle świeżo (to także zasługa
Rory’ego, który był producentem całości) i stanowi ona nieograniczone źródło inspiracji
dla początkujących gitarzystów. Rory Gallagher będąc w trasie i intensywnie
koncertując nie przestawał jednak komponować kolejnych utworów, dzięki czemu
rok po debiucie stworzył album Deuce. Ale o tym następnym razem.
9/10
Tracklista:
1. Laundromat
2. Just The Smile
3. I Fall Apart
4. Wave Myself Goodbye
5. Hands Up
6. Sinner Boy
7. For The Last Time
8. It's You
9. I'm Not Surprised
10. Can't Believe It's True
bonus CD:
11. Gypsy Woman (Muddy Waters cover)
12. It Takes Time (Otis Rush cover)
Skład:
Rory Gallagher - gitary, mandolina, saksofon altowy, harmonijka
Gerry McAvoy - gitara basowa
Wilgar Campbell - perkusja
gościnnie:
Vincent Crane - pianino (w Wave Myself Goodbye oraz I'm Not Surprised)
Produkcja: Rory Gallagher
Polydor Records 1971
Bardzo dobry album, być może najlepszy w (studyjnej) dyskografii Rory'ego. Później bywało różnie - muzyk nie lubił grać muzyki w studiu (w przeciwieństwie do koncertów) i niechęć tą często było słychać w nagraniach studyjnych (szczególnie na "Photo Finish", na którym w ogóle nie ma energii, z jaką Gallagher grał wówczas podczas koncertów). Ale na debiucie słychać, że starał się by wszystko wyszło jak najlepiej. Moje ulubione utwory to "I Fall Apart", "For the Last Time" i "Can't Believe It's True", a w dalszej kolejności "Laundromat", "Hands Up" i "Sinner Boy". Od dawna poluję na winylowe wydanie tego albumu, ale wygląda na to, że znalezienie go w dobrym stanie graniczy z cudem. Nawet w kiepskim stanie ciężko go zdobyć... Póki co, udało mi się nabyć dwa inne rarytasy z jego dyskografii - debiut Taste i "Deuce".
OdpowiedzUsuńSłyszałem, że właśnie ten album jest winylowym "białym krukiem", jakimś cudem mój wujek posiada go w swojej kolekcji i m.in. dzięki temu miałem okazje go poznać. Widać, że te kompozycje były zaplanowane, nie ma tutaj też aż tak wielkiej improwizacji, która pojawiała się mniej lub bardziej na późniejszych albumach. A na koncertach Rory niejednokrotnie "odpływał" i od niektórych pozycji w dyskografii jak np. wspomnianej "Photo Finish" bardziej doceniam koncertowe bootlegi, bo tam widać 100% Rory'ego, w studiu jakoś nie był w stanie pozwolić sobie na taką swobodę jak na live'ach. :)
UsuńPo miesiącach poszukiwań udało mi się zdobyć ten album ;) Wydanie z 1988 roku, czyli reedycja, ale brzmi rewelacyjnie. O ile wcześniej dawałem mu ocenę 9/10, to po usłyszeniu go w takiej jakości daję 10/10 ;)
UsuńWięcej o moich wrażeniach na blogu: http://pablosreviews.blogspot.com/2016/01/podsumowanie-stycznia.html