środa, 14 października 2015

Rory Gallagher - Rory Gallagher [1971]

31 grudnia 1970 roku trio Taste w składzie z gitarzystą i wokalistą Rory’m Gallagherem, basistą Richardem McCrackenem i perkusistą Johnem Wilsonem zagrało swój ostatni koncert. Gallagher postanowił spełniać się muzycznie pod własnym nazwiskiem i los grupy został przesądzony. Niedługo później rozpoczęły się przesłuchania muzyków do nowego zespołu towarzyszącemu mu w studiu i na trasie. Poza lokalnymi muzykami, których Rory znał pod uwagę brani byli m.in. Noel Redding i Mitch Mitchell, którzy to towarzyszyli na trasie Jimie’mu Hendrixowi, który zmarł we wrześniu 1970 roku. Ostatecznie grupę zasilili mieszkańcy Belfastu - basista Gerry McAvoy i perkusista Wilgar Campbell. W tym składzie Panowie udali się do Advision Studios w Londynie, by rozpocząć nagrania na solowy debiut Gallaghera.

Podczas tych sesji zarejestrowano 12 utworów, dziesięć stanowiły autorskie kompozycje Gallaghera oraz dwa standardy bluesowe – Gypsy Woman Muddy’ego Watersa oraz It Takes Time Otisa Rusha. Na swoim pierwszym albumie gitarzysta nawiązał w znaczący sposób do swojego już wypracowanego z Taste stylu pełnego różnorodności. Riff otwierającego album utworu Laundromat został zainspirowany podobno przez odgłosy z pralni, która mieściła się pod mieszkaniem Rory’ego w Earls Court, warto w nim zwrócić uwagę na ciekawe współbrzmienie gitary i harmonijki ustnej pod koniec solówki. Następny jest akustyczny Just the Smile z wpływami brytyjskiego folku w wykonaniu takich artystów jak Bert Jansch czy Richard Thompson (Gallagher w późniejszych latach nagrywał wspólnie z Janschem). Elementy jazzowego feelingu znajdziemy w I Fall Apart – zaczyna się delikatnie, potem nabiera energetycznego klimatu. W Wave Myself Goodbye znowu słyszymy gitarę akustyczną i grę na pianinie inspirowaną nowoorleańskim bluesem, na którym gościnnie zagrał Vincent Crane, klawiszowiec m.in. Atomic Rooster. Hands Up to niemal hardrockowy riff z elementami przyjemnego boogie w przejściach, idealny po ciężkim dniu do odprężenia. Z kolei Sinner Boy to ukłon w stronę grupy Cream, którą Taste supportowało m.in. podczas pożegnalnego koncertu, akustyczne intro przypomina mi I’m So Glad (oryginalnym autorem jest Skip James i jest to blues z 1931 roku) z płyty Fresh Cream. For the Last Time to taki łagodniejszy „kuzyn” utworu A Million Miles Away, który ukazał się na płycie Tattoo zaledwie dwa lata po tej, to druga najdłuższa kompozycja po zamykającej podstawową część płyty Can’t Believe it’s True, w której to Gallagher zarejestrował także partie saksofonu altowego. Poza tym opanował on podstawy gry na mandolinie oraz banjo. It’s You to skoczny, nieco utrzymany w stylu country kawałek z solówką slide. I’m Not Surprised to kolejna akustyczna ballada z folkowymi wpływami oraz pianinem w stylu boogie z ponownym udziałem Crane’a. Poza tymi utworami w wersji CD dostajemy wspomniane dwa covery Muddy’ego Watersa i Otisa Rusha (w wydaniach winylowych nie ukazały się).  

Po wydaniu albumu w maju 1971 roku Gallagher ruszył w trasę promującą całość. Właśnie koncertowanie przysporzyło mu znaczne i oddane grono fanów. Z jednej strony można zarzucić mu to, że jego debiut jest tak różnorodny, z drugiej zaś gdyby stworzył album utrzymany w jednym stylu to przy tak wąskim instrumentarium (gitary, harmonijka, saksofon, perkusja, bas) całość mogłaby szybko się znudzić. Do dziś ponad 44 lata po tym debiucie utwory brzmią niezwykle świeżo (to także zasługa Rory’ego, który był producentem całości) i stanowi ona nieograniczone źródło inspiracji dla początkujących gitarzystów. Rory Gallagher będąc w trasie i intensywnie koncertując nie przestawał jednak komponować kolejnych utworów, dzięki czemu rok po debiucie stworzył album Deuce. Ale o tym następnym razem.


9/10

Tracklista:
1. Laundromat 
2. Just The Smile 
3. I Fall Apart 
4. Wave Myself Goodbye 
5. Hands Up 
6. Sinner Boy 
7. For The Last Time 
8. It's You 
9. I'm Not Surprised 
10. Can't Believe It's True 
bonus CD:
11. Gypsy Woman (Muddy Waters cover)
12. It Takes Time (Otis Rush cover) 

Skład:
Rory Gallagher - gitary, mandolina, saksofon altowy, harmonijka
Gerry McAvoy - gitara basowa
Wilgar Campbell - perkusja
gościnnie:
Vincent Crane - pianino (w Wave Myself Goodbye oraz I'm Not Surprised)

Produkcja: Rory Gallagher

Polydor Records 1971

3 komentarze:

  1. Bardzo dobry album, być może najlepszy w (studyjnej) dyskografii Rory'ego. Później bywało różnie - muzyk nie lubił grać muzyki w studiu (w przeciwieństwie do koncertów) i niechęć tą często było słychać w nagraniach studyjnych (szczególnie na "Photo Finish", na którym w ogóle nie ma energii, z jaką Gallagher grał wówczas podczas koncertów). Ale na debiucie słychać, że starał się by wszystko wyszło jak najlepiej. Moje ulubione utwory to "I Fall Apart", "For the Last Time" i "Can't Believe It's True", a w dalszej kolejności "Laundromat", "Hands Up" i "Sinner Boy". Od dawna poluję na winylowe wydanie tego albumu, ale wygląda na to, że znalezienie go w dobrym stanie graniczy z cudem. Nawet w kiepskim stanie ciężko go zdobyć... Póki co, udało mi się nabyć dwa inne rarytasy z jego dyskografii - debiut Taste i "Deuce".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałem, że właśnie ten album jest winylowym "białym krukiem", jakimś cudem mój wujek posiada go w swojej kolekcji i m.in. dzięki temu miałem okazje go poznać. Widać, że te kompozycje były zaplanowane, nie ma tutaj też aż tak wielkiej improwizacji, która pojawiała się mniej lub bardziej na późniejszych albumach. A na koncertach Rory niejednokrotnie "odpływał" i od niektórych pozycji w dyskografii jak np. wspomnianej "Photo Finish" bardziej doceniam koncertowe bootlegi, bo tam widać 100% Rory'ego, w studiu jakoś nie był w stanie pozwolić sobie na taką swobodę jak na live'ach. :)

      Usuń
    2. Po miesiącach poszukiwań udało mi się zdobyć ten album ;) Wydanie z 1988 roku, czyli reedycja, ale brzmi rewelacyjnie. O ile wcześniej dawałem mu ocenę 9/10, to po usłyszeniu go w takiej jakości daję 10/10 ;)

      Więcej o moich wrażeniach na blogu: http://pablosreviews.blogspot.com/2016/01/podsumowanie-stycznia.html

      Usuń

10 lat od ostatniego lotu Ołowianego Sterowca

4 grudnia 1980 roku trójka żyjących „pilotów” Ołowianego Sterowca – Robert Plant, Jimmy Page i John Paul Jones ogłosiła, że ten nie...