Aernus to portugalski zespół
grający melodic death metal z wpływami muzyki progresywnej powstały w
2008 roku. Dzięki wytwórni Lemon Drops w sierpniu tego roku wydali swój
debiutancki longplay, który stał się naturalnym następcą EP’ki Spiritual Quest sprzed 4 lat. Wkładając
płytę do odtwarzacza zastanawiałem się czy Panowie mają szansę powtórzyć sukces
innego zespołu pochodzącego z Portugalli grupy Moonspell i po przesłuchaniu Homorretrocessus
muszę stwierdzić, że są na dobrej drodze do tego celu.
Istnieje wiele zespołów metalowych, znanych na całym świecie, że wspomnę tylko o Opeth, Dream Theater czy Tool, których muzyka czerpie z muzyki progresywnej. Jednak mimo podobnego, a czasem identycznego źródła inspiracji nie brzmią oni zarówno ani jak swoje własne kalki ani jak cięższe wersje grup progresywnych. Panowie z formacji Aernus swoim dziełem potwierdzają to powyższe zdanie.
Na Homorretrocessus znajduje się 8 pełnych utworów, nie licząc
krótkiego intra Once Upon a Time… A
Universe i minutowej miniatury muzycznej, swoją drogą umieszczonej w
idealnym miejscu na płycie i przewrotnie zatytułowanej Coffee Break. Najkrótszy utwór trwa tutaj 5 minut (Oculus Anime
Index), ale długość nie jest tu zarzutem, gdyż każdy z tych kawałków jest mimo
swojego rozbudowania niezwykle różnorodny i kompozycje nie są przedłużane i
przeciągane na siłę. Na uwagę zasługuje także fakt, że każdy z utworów mimo
momentami szybkiego tempa zawiera większość solówek zaskakująco
wybrzmiewających, wolnych wyważonych,
delikatnych, a miejscami nieco melancholijnych (m.in. Confident of Torture,
Seven Skulls Unearthed czy Journey to the Center of the Earth). Większość
partii wokalnych wykonywanych jest growlem, ale słuchając całości często
brakowało mi czystego głosu szczególnie w momentach tych delikatniejszych, gdy
kompozycje zwalniały. Z drugiej strony może jednak stanowiłoby to za duże
zbliżenie do tego co w swoich utworach prezentuje m.in. grupa Opeth.
Skoro już nieco wywołałem ten temat,
w muzyce Aernus najbardziej słychać
echa wspomnianej szwedzkiej formacji dowodzonej przez Mikaela Akerfeldta. Nie
jest to w żadnym wypadku zarzut, bowiem mowa tu tylko i wyłącznie o inspiracji,
a nie bezmyślnym kopiowaniu pomysłów. Miłośnik klasycznej muzyki progresywnej w
postaci Pink Floyd czy Yes lubiący także cięższe brzmienia
także znajdzie na Homorretrocessus
coś dla siebie mimo, że w twórczości grupy nie występują charakterystyczne dla
wspomnianych dwóch legend instrumenty klawiszowe.
Podsumowując, jest to solidny
debiut Portugalczyków, który chcą zaznaczyć swoją obecność na międzynarodowej
arenie. Teraz pozostaje czekać na ich drugi album, którego nagranie jest zawsze
najtrudniejsze, bo jest to sprawdzian dla wszystkich zespołów czy są w stanie
nagrać coś tak samo dobrego lub lepszego niż debiutancki album. Jeśli Panowie z
Aernus znacząco nie obniżą lotów, a
na to się nie zapowiada i rozważą wykorzystywanie częściej czystego wokalu, to
jestem o ten test spokojny.
Ocena: 8/10
Tracklista:
Once Upon A Time... Universe - 1:26
Homorretrocessus - 6:06
Hanged One Eyed King - 5:50
Coffee Break - 0:53
Oculus Anime Index - 4:58
Journey to the Center of the Earth - 5:47
Horrendous - 5:00
Confident of Torture - 7:23
Skład:
Andre Morgado - wokal, gitara
Diogo Jones - gitara elektryczna
Alexandre Almeida - gitara basowa
Jef Gomes - perkusja
Andre Eusebio - mix & mastering
Lemondrops 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz